Piechuła Piechuła
313
BLOG

Daleko od IV RP

Piechuła Piechuła Polityka Obserwuj notkę 1

Zaufanie do premiera Donalda Tuska, a także notowania samej Platformy Obywatelskiej ciągle spadają. Kryzys w tej materii szczególnie widoczny jest wśród grupy najmłodszych wyborców. To właśnie ich protesty ws. umowy ACTA rozpoczęły sondażową lawinę. Jeszcze niedawno młodzi, wykształceni, z dużych ośrodków, byli postrzegani jako betonowy elektorat Platformy. Co się stało, że sytuacja zmieniła się tak radykalnie, czyniąc z nich najzagorzalszych wrogów PO?

Młodzi, wykształceni, przeciwnicy Platformy

Nie sposób przecież zrzucić całej odpowiedzialności za taki stan rzeczy na karb feralnej umowy ws. zwalczania obrotu towarami podrabianymi. 63% Polaków źle oceniających pracę Donalda Tuska, 70% wyborców krytycznie wypowiadających się na temat rządu, 69% uważających, że sprawy w kraju idą w złym kierunku, to znacznie więcej niż mógł wygenerować gniew Internautów.

W grupie wiekowej 18-24 lat, Platforma zanotowała ostatnio największy w swojej historii spadek poparcia. Słupki zmalały aż o 17% od początku stycznia 2012 roku, a partia ulokowała się dopiero na 3 pozycji w rankingu ugrupowań politycznych, za Ruchem Palikota (wzrost o 2%) i Prawem i Sprawiedliwością (wzrost o 11%). Sam Donald Tusk stał się zaś powszechnym obiektem żartów i internetowych kpin. Prorządowi komentatorzy często głowią się, jak to możliwe, że młodzi wyborcy częściej niż europejskiego premiera wskazują obciachowego lidera opozycji? Czy nie pamiętają rządów Jarosława Kaczyńskiego?

Zbyt młodzi na IV RP

Ano właśnie – nie pamiętają. Wyborcy, którzy w tym roku wejdą w posiadanie czynnego prawa wyborczego, w czasie gdy PiS przejmował rządy mieli zaledwie… 11 lat. Jeśli założymy, że koalicja PO-PiS przetrwa całą obecną kadencję, to najmłodszy elektora w następnych wyborach będzie składał się z ludzi, którzy w czasach próby realizacji projektu IV RP mieli od 8 do 14 lat (sic!). Straszenie ich Kaczorem nie ma już najmniejszego sensu. Dla nich szczytem obciachu jest facet, który chce ograniczyć internetową wolność, bo nie przeczytał umowy, którą kazał podpisać (i – jak donoszą Reszka z Majewskim w „Uważam Rze” nr 7/2012  – myślał, że dotyczy ona handlu online podrabianymi adidasami). A biorąc pod uwagę obecną sytuację społeczną (protest lekarzy, protest aptekarzy, zbliżające się strajki górników i związkowców, niezadowolenie w mundurówkach, powszechny brak zgody na pracę do 67 roku życia, drożyznę…) trudno będzie to przeświadczenie zmienić.

Zwłaszcza, że młodzi wyborcy nie pamiętają nie tyle samych rządów PiS, co medialnej kampanii zohydzającej tę ekipę. O koalicji PiS-SO-LPR mogą przecież wyszukać w sieci wiele – zarówno twardych danych dotyczących sytuacji w kraju A.D. 2005-2007, jak i pełnych jadu tekstów usłużnych publicystów. I zdaje się, że bardziej niż np. takim tekstom Jacka Żakowskiego jak ten z „Polityki” (nr 43/2007):

Dla milionów Polaków Pański sukces (Donalda Tuska – przypis autora) oznacza wyzwolenie spod władzy obsesji i absurdu, agresji, destrukcji, niezborności, nieudolności, niekompetencji, mściwości, sianego przez władzę strachu, pogardy dla innych i wiary, że wzniosły cel może uświęcić najohydniejsze środki.

…wierzą wskaźnikom mówiącym o ówczesnych cenach paliwa (ON ~4 zł, Pb95 ~4,25 zł) czy wysokości deficytu budżetowego (~122 mld zł w 2007-2011, przy 41 mld zł za czasów rządów PiS). Co więcej -  paradoksalnie tego rodzaju wywody, jak przytoczony powyżej, tylko wzmacniają niechęć do Platformy. Przecież na tle poprzednich rządów, oskarżanych o najgorsze rzeczy, współczesny nam marazm i nieporadność ekipy Donalda Tuska widać wyjątkowo jaskrawo. Przypomnę tylko sprawy związane z Euro 2012 i najbardziej rzucające się w oczy, jak nieukończenie w całości żadnej z budowanych dróg, modernizację kolei za której sprawą pociągi jeżdżą wolniej niż przed jej podjęciem, wzrost kosztów Stadionu Narodowego o 800 mln zł do niebagatelnej sumy 2 mld zł, zbyt krótkie bramki i krzywe linie boiska na tymże stadionie, czy wreszcie nieumiejętność doprowadzenia do jego otwarcia. A katalog takich porażek można zbudować dla niemal każdej sfery aktywności państwa – od rozrostu biurokracji, przez bunt lekarzy oraz aptekarzy, wojnę prokuratur i śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej, do wielkich protestów ws. niekonsultowanego podpisania ACTA.

Niezadowolenie najmłodszych wyborców z rządów Donalda Tuska i ich odwrót od Platformy Obywatelskiej nie powinny więc nikogo dziwić. Dla młodych Polaków kadencja PO jest bowiem tym samym, czym mityczna IV RP dla pokolenia, które wyniosło obecnego premiera  na piedestał. Dla nich to III RP Donalda Tuska jest państwem stosującym – że zacytuję raz jeszcze Żakowskiego – najohydniejsze środki. Tyle tylko, że cel jakby mniej wzniosły…

 

Piechuła
O mnie Piechuła

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka